Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AdAmUsO z miasteczka Katowice. Mam przejechane 66677.37 kilometrów w tym 12733.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AdAmUsO.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:915.78 km (w terenie 155.00 km; 16.93%)
Czas w ruchu:45:12
Średnia prędkość:20.26 km/h
Maksymalna prędkość:60.84 km/h
Maks. tętno maksymalne:177 (93 %)
Maks. tętno średnie:158 (83 %)
Suma kalorii:8649 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:35.22 km i 1h 44m
Więcej statystyk
  • DST 98.84km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 28.51km/h
  • HRmax 173 ( 91%)
  • HRavg 140 ( 73%)
  • Sprzęt "S"kładak MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze

pierwszy raz po chorobie

Niedziela, 9 maja 2010 · dodano: 09.05.2010 | Komentarze 2

ze Sleciem i Mathem pojechaliśmy na Przeczyce, nie jest dobrze, tablety strasznie mnie osłabiły, mam nadzieję że teraz już będzie lepiej :/

ps. zmieniłem kiere, łańcuch i kasetę, przybyło parę gramów :)
Kategoria góral, z ziomami


  • DST 10.98km
  • Czas 00:37
  • VAVG 17.81km/h
  • Sprzęt zimówka
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Piątek, 7 maja 2010 · dodano: 08.05.2010 | Komentarze 2

Kategoria home-job-home


  • DST 11.09km
  • Czas 00:38
  • VAVG 17.51km/h
  • Sprzęt zimówka
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Czwartek, 6 maja 2010 · dodano: 08.05.2010 | Komentarze 0

Kategoria home-job-home


  • DST 10.97km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.28km/h
  • Sprzęt "S"kładak MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Środa, 5 maja 2010 · dodano: 05.05.2010 | Komentarze 0

i jeszcze kilka fotek z Karpacza MTB Karpacz 2010
Kategoria góral, home-job-home


  • DST 11.47km
  • Czas 00:37
  • VAVG 18.60km/h
  • Sprzęt "S"kładak MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 4 maja 2010 · dodano: 05.05.2010 | Komentarze 0

Kategoria góral, home-job-home


  • DST 38.98km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 14.80km/h
  • Sprzęt "S"kładak MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Maraton Karpacz 2010

Sobota, 1 maja 2010 · dodano: 03.05.2010 | Komentarze 8

pojechałem z nadzieją że mimo choroby i antybiotyków jednak uda się wystartować, niestety rano w dzień zawodów nie czułem się na tyle dobrze by jechać w zawodach na dystansie giga. Wybrałem się za to, "uzbrojony" w aparaty na trasę zawodów popstrykać ziomkom parę fotek.

Przy Wangu szukam trasy ale nie potrafię znaleźć oznakowania, na szczęście z pomocą nadjeżdża Jarek (pozdrawiam!)który rozgrzewa się przed startem, wskazuje mi drogę, dzięki.

Teraz żałuję że wcześniej tego nie zaplanowałem bo lepiej bym się na trasie ustawił :/ ale i tak wzbudziłem postrach wśród ludzi ze sportografu jadąc kilka minut przed peletonem po trasie ;) widząc mnie rzucili się na sprzęt jak szaleni :) Nie mając zbyt wiele czasu, zaczaiłem się na Gigowców na pierwszy zjeździe. Trzymając w ręce dwa aparaty, z jednego kręciłem filmiki a z drugiego cykałem foty (fotek nie oglądałem jeszcze, mam nadzieję że coś z tego wyszło) filmiki można zobaczyć poniżej, nie podkładałem muzyczki więc słychać moje pociąganie nosem, sorki.


MTB Marathon Karpacz 2010 cz1 - zawodnicy z dystansu GIGA


MTB Marathon Karpacz 2010 cz2


MTB Marathon Karpacz 2010 cz3


MTB Marathon Karpacz 2010 cz4


Po przejechaniu zawodników, ruszam dalej wcześniej oddając moją zapasową dętkę zawodnikowi który miał pecha na tym zjeździe. Jadąc, spotykam kolejnych nieszczęśników (złamany hak przerzutki i z tego co pamiętam zerwana linka przerzutki) tu niestety nie mogę pomóc. Dojeżdżam do kawałka z oznaczeniem "!!!" stanąłem, popatrzyłem, ucieszyłem się że w głębi duszy że nie muszę dzisiaj tego robić. Nawet gdybym był zdrowy i pełen sił to i tak miałbym spore problemy techniczne. Na dole znów sportograf ustawiony, tu na pewno będą super foty, głupio mi się ustawiać przy nich więc jadę dalej. Po zjeździe pytam służby medyczne o drogę na Karpacz, muszę albo wrócić tą samą drogą albo jechać jeszcze kawałek trasą. Jadę dalej, zaczyna się kawałek asfaltu który kończy się skrętem w fajny singielek.
Decyduje się przyczaić na Megowców w tym miejscu, rozkładam sprzęt i czekam. Po kilku minutach czekania, słyszę odgłos motocykla, są blisko. Pan na motorze podjeżdża jednak bez zawodników, poprawia oznaczenia trasy (poprawia taśmy, przyczepia nowe strzałki) i śmiga dalej. Po kilku kolejnych minutach nadjeżdżają, tym razem zostawiam kompakta na ziemi i włączam nagrywanie, aku były już słabe więc nie wiem ile się nagra, oto efekty


MTB Marathon Karpacz 2010 - zawodnicy z dystansu MEGA, na filmiku można looknąć jaką się miało stratę w tym momencie do czuba ;)


druga część tego filmiku.

z drugiego aparatu cykam foty, oprócz ziomków z teamu w tłumie szukałem znajomych twarzy z BS, kilka dojrzałem mam nadzieję, że udało się złapać w kadr (jutro będę wiedział jak Miluś porzuci mi kartę z aparatu) Któryś z zawodników pyta o imbusy, szukam w torbie podsiodłowej ale nie potrafię znaleźć, mówię że chyba jednak nie mam :( zawodnik rusza, sprawdzam plecak, jednak są ! krzyczę ! zawodnik cofa się i poprawia mocowanie siodła.

Przejechał prawie cały osoz z wyjątkiem Bena, decyduję że dłużej nie czekam i ruszam dalej za peletonem. Nie jadę singiekiem żeby nie robić niepotrzebnego zagrożenia ;) skracam drogę asfaltem i czekam na podjeździe.
To był jakiś 20km a po twarzach widzę że wielu zawodników ma już serdecznie dość, jakoś się nie dziwię. Wręczam jednemu zawodnikowi, cierpiącemu na skurcze fiolkę z MAGNESlife mam nadzieję że choć trochę pomoże mu to w osiągnięciu mety. Cykam kolejne foty, tym razem już mocna selekcja bo na karcie coraz mniej miejsca. Jadę dalej, spotykam kolejne osoby z problemami, tym razem zerwany łańcuch, pytam czy pomóc, pytają czy nie mam spinki, co? ja nie mam? ;) pewnie że mam :P full wypas serwis...kilka minut chłopaki się męczyli
bo troszkę krzywo rozkuli ogniwko, na szczęście przybornik z "kombinatorkami" daje radę i przy użyciu brutalnej siły udaje się spinkę przepchnąć, powinno dać radę. Zawijam sprzęt i turlam się dalej. Dojeżdżam do asfaltu skręcam w prawo, po lewej zamknięty szlaban ale są strzałki i widzę świeże ślady na trawie więc ktoś tam pojechał, na wprost 100metrów dalej też strzałki tylko że w innym kierunku. Wybieram drogę na wprost i okazuje się że chyba słusznie. Przypadek ? zaniedbanie ? podejrzewam że jakiś dowcipniś pozmieniał oznaczenia. Na liczniku mam 30km (mini bym przejechał:P) sprawdzam GPS i wracam asfaltem na stadion do Karpacza, w mieście masakra ! normalnie krupówki ! tłumy ludzi, mam nadzieję ze nie będą tego mieli zawodnicy na trasie. Na stadionie nie widzę nikogo z osozu więc ustawiam się i grzecznie czekam. Pierwszy z teamu dojeżdża Miluś jechał mega, zaczyna przyjeżdżać coraz więcej zawodników z giga więc wypatruję Slecia. Mija sporo minut, najpierw dojeżdża czarnaMAMBA, widzę DMK77 i cykam fotę, po kilku minutach śmiga JPbike ale za późno łapię focusa i dopiero fota z tyłu wyszła :/ (foty poniżej)
tylko parę fotek z mojej karty, jutro będzie reszta

Fotki

Slecia nadal nie ma, to źle wróży, albo przeszarżował i uszkodził sprzęt albo przeszarżował i spuchł :P ...w końcu jest, cały :) więc spuchł... no może nie do końca ;) dwa razy dętki zmieniał więc troszkę stracił no i te cygarety :/
po chwili dojeżdża Greg który, muszę przyznać, ładnie pojechał.
Stajemy na stadionie, podjeżdża Damian chwilę gadamy ale zaczyna padać więc mykamy na chatę.

Czy żałuje że pojechałem i nie wystartowałem, na pewno tak. Szkoda tej kasy którą mógłbym spożytkować na sprzęt. Z drugiej strony byłbym jeszcze bardziej zawiedziony siedząc w domu. Najgorsze jest to że zdrowie nadal szfankuje i do tego tak mnie pogryzły robale gdy czekałem na zawodnków, że mam całe nogi spuchnięte i nie mogę chodzić (dzisiaj już trochę lepiej) :( chyba jakaś reakcja alergiczna z przyjmowanymi lekami bo wcześniej nie miałem taki szopek z pogryzieniem przez komary.Najgorzej że nadal bez treningu będzie. Normalnie, cały czas mam ostatnio pod górkę, ech te mtb ;)

stat4u