Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AdAmUsO z miasteczka Katowice. Mam przejechane 66677.37 kilometrów w tym 12733.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AdAmUsO.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 309.34km
  • Czas 11:48
  • VAVG 26.22km/h
  • VMAX 56.88km/h
  • HRavg 114 ( 60%)
  • Kalorie 7629kcal
  • Sprzęt "S"kładak drogowy
  • Aktywność Jazda na rowerze

niby razem a jednak osobno ;)

Czwartek, 13 sierpnia 2009 · dodano: 13.08.2009 | Komentarze 6

czyli "non drafting race" Olo stwierdził że na zawodach ma zakaz jazdy na kole więc się tego trzymał a ja też nie miałem zamiaru się wozić więc jechaliśmy w kilkunasto metrowych odstępach. Pierwszy raz jechałem z zamontowaną Lemondką (Olo z resztą też) i całe szczęście bo by mi kręgosłup odpadł. Wcześniejsze ustalenia były takie że jedziemy 300km przy okazji odwiedzając Częstochowę, ale nie w taką pogodę !!! Ty, Olo ! jak żeś sprawdzał te prognozy? ... z rana pomyślałem, że jak dojedziemy do Czewy w tych warunkach to będzie dobrze.


Ale od początku, budząc się o 4 rano i spoglądając przez okno miałem nadzieję że wspólne śmiganie z Olem tym razem się nie uda, zaczęło kidać, ustawka była taka że wyjeżdżam z tauzena o 5:00 i śmigam przez Wojkowice w stronę Będzina i spotykamy się w okolicach Góry Siewierskiej. Zadzwoniłem, oczekując jednoznacznej odpowiedzi że to jednak nie ma sensu ;) ziom okazał się nie ugięty tz. dzwoniłem, oczekując zniechęcenia w głosie kolegi, jakże wielkie było moje rozczarowanie, kiedy oznajmił że jest zwarty i gotowy, cokolwiek to znaczyło ;P chcąc nie chcąc, wciągnąłem makaron z kurakiem zebrałem gadżety i o 5:15 ruszyłem w stronę Będzina...48min...i już ;) po spotkaniu kierunek Przeczce, naturalnie, ciągle pada i mocno wieje . Olo stwierdził, z uśmiechem na twarzy że taka pogodę miał przez całego Ironmen'a w Roth pfffff też mi rewelacja :P ale dlaczego ja mam cierpieć ;P tak czy owak, mój "kajjojestgps" się zrypał i zaliczyliśmy :D ... pierwsze kółko :( wokół Zendka i okolicznych mieścin...wracając do punku wyjścia, dalej Strąków w stronę Cynkowa przez las, dziury i błoto. Jakoś się udało przejechać bez defektu i spokojnie popedaliliśmy do Kozich Głów. W Mzykach Olo dokręcał poluzowaną lemondkę, po paru km zorientowałem się że go za mną nie ma, zatrzymałem się, zjadłem batonika a jego dalej nie ma, przepadł. No to wracam, do rozjazdu na górce też go nie ma, dzwonie, "no bo w prawo (tam gdzie pojechałem) były takie dziury a prosto fajna droga więc myślałem że pojechałeś tym nowym asfaltem" ehh ten wyluzowany Oluś ;)
Dalej już namierzyliśmy drogowskazy na Częstochowę i bez przeszkód zdobyliśmy Jasną Górę. Pstryknęliśmy parę fotek, popatrzyliśmy na pielgrzymki i ... zachciało mi się siku ;) no to jazda w jakieś miejsce odosobnienia żeby nie zgorszyć tłumu. Po opróżnieniu pęcherzy ruszmy w drogę powrotną, tradycyjnie myląc trasę. Przestało padać, młoda godzina więc nie było problemu trochę pobłądzić. Z każdą godziną pogoda się poprawiała, nawet słoneczko wyszło za chmur ale nadal wiał silny wiatr. Dojechaliśmy do Aleksadrii Pierwszej potem do Aleksandrii Drugiej i wylądowaliśmy w lesie, nie było sensu wracać, podjęliśmy heroiczną próbę przejechania piaszczystego odcinka na naszych kolarkach, po 50m już grzecznie pchaliśmy nasze rowerki przed siebie, miałem tylko cichą nadzieję że nie będziemy się przedzierać w ten sposób przez długie kilometry. Na szczęście po 20 min. doszliśmy do asfaltu i pytając przydrożnych sprzedawców grzybów o drogę dojechaliśmy do Własnej (moja? e nie) skąd już znałem drogę powrotną. W Kozich Głowach zatrzymaliśmy się na obiad w zajeździe obok stacji benzynowej, zjadłem rosół, kotleta z kuraka, surówkę i fryty, zapiłem colą i błogo mi się zrobiło. Ale w końcu nie jesteśmy tu dla przyjemności ;) ruszamy w drogę, ciężko się jedzie w nogach ponad 200km do chaty jakieś 50km zostało.Siada psycha, w butach sajgon, dupa boli, łańcuch piska, znowu w mordę wieje. Na szczęście rozkręcamy się i średnia wzrasta. W Zendku podejmujemy decyzję o dokręceniu do 300km, wiedziałem że nie mam na to szans dojeżdżając do WPKiW i kręcąc kółka wokół parku. Potrzebowałem jeszcze dodatkowo jakiś 70km żeby przekroczyć 300km na progu domu. No to jedziemy wokół lotniska w Pyrzowicach, w stronę Ożarowic czołowy wiatr, leżę na lemondce i gnam 20km/h w drodze do Mierzęcic wiart w plecy i jadę 35km/h, supcio. Na drugim kółku zdejmujemy nasze "spadachrony" tz. kurtki, które wyglądały podobnie jak zawiało, no i od razu lżej. Teraz już odliczam każdy kilometr, po trzecim kółku brakuje jeszcze 28km ...do chaty mam ponad 30km, udało się :) teraz już wyluzowani obieramy azymut na domek. Olo jedzie ze mną do Wojkowic bo brakuje mu jeszcze 12km (rano przed spotkaniem miałem więcej bo jechałem z Katowic a on z Będzina) rozstajemy się i każdy jedzie w swoją stronę. Dojeżdżam do WPKiW, macham bronka i zjeżdżam na chatę, samopoczucie doskonałe. Jestem bardzo zadowolony że udało się uzyskać ten wynik, praktycznie solo i w taką pogodę. Ale gdyby nie przejaśniło się w drugiej części dnia nie miałbym szans tego ukręcić, fart.

kilka fotek
Olo, baton, i bike w trawie © adamuso


se grzebie w worku :P © adamuso


mam qwa dość ... tego deszczu ;) © adamuso


Olo © adamuso


...ja biorę armatę... © adamuso

...Olo zafascynował się dzwonem ;) © adamuso

byłem...jakieś 5 min. ...ale zaliczone ;) © adamuso

no i tyle z fotencji © adamuso



pozdrawiam

Trasa:
Tauzen-WPKiW-Siemianowice Śląskie-Wojkowice-Psary-Malinowice-Dąbie-Toporowice-Przeczyce-Mierzęcice-Zendek-Ożarowice-Pyrzowice-Zadzień-Zendek-Strąków-Cynków-Kozie Głowy-Mzyki-Ligota Woźnicka-Pakuły-Rudnik Wielki-Własna-Nierada-Brzeziny Nowe-Częstochowa-Blachownia-Aleksandria(w tych okolicach z buta przez las)-Konopiska-Rększowice-Hutki-Własna-Rudnik Wielki-Rudnik mały-Pakuły-Ligota Woźnicka-Mzyki-Kozie Głowy (obiad w zajeździe przy stacji benzynowej)-Cynków-Strąków-3X(Zendek,Ożarowice,Mierzęcice,Zadzień,Zendek)-Przeczyce-Toporowice-Dąbie-Malinowice-Psary-Wojkowice-Siemianowice Śląskie-WPKiW-Tauzen END

ps edit

"Automoderacja:
Status tego wpisu został automatycznie ustawiony na "Zablokowany".
Oznacza to, że w tym momencie dane o kilometrach w tym wpisie nie są brane pod uwagę w statystykach serwisu.
Stało się tak ponieważ dodałeś dużą liczbę kilomterów jednego dnia. Zachodzi podejrzenie, że jest to suma km z kilku wyjazdów, a takie wpisy są blokowane w statystykach."

:[ buuu
Kategoria szosa, z ziomami, >11h



Komentarze
klosiu
| 21:32 środa, 3 listopada 2010 | linkuj Heh, dobry opis. Powiem szczerze, w taka pogode dalbym sobie spokoj z trzema paczkami ;P.
sq3mko
| 14:13 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj Gratulacje dystansu :D
Pozdrawiam :)
RafalCSC
| 12:36 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj No nieźle teraz czas na 400 km :)
AdAmUsO
| 10:33 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj Dzięki blase :D
Olo startował w 2008r. w Roth ... może się znają? ;) teraz chłopak przygotowuje się na 7 września, w Borównie koło Bydgoszczy są zawody z cyklu ironmen.
blase
| 10:12 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj Mój poprzedni komć dotyczył tego PSa :)

Ładny dystans i średnia.
Znajomy zaliczył Ironmana w Roth :)
blase
| 10:10 piątek, 14 sierpnia 2009 | linkuj spoko spoko, trzymam rękę na pulsie, od dzisiaj już tak nie będziesz miał ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa brodk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u