Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AdAmUsO z miasteczka Katowice. Mam przejechane 66677.37 kilometrów w tym 12733.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AdAmUsO.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 46.20km
  • Teren 45.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 10.34km/h
  • HRmax 174 ( 91%)
  • HRavg 137 ( 72%)
  • Kalorie 3566kcal
  • Podjazdy 1908m
  • Sprzęt "S"kładak bujak
  • Aktywność Jazda na rowerze

generalnie - Klimczok

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 01.10.2011 | Komentarze 9

Greg rzucił wczoraj propozycją wycieczki, pogoda zapowiadała się w pyte więc decyzja mogła być tylko jedna, jedziemy!!! pytanie tylko gdzie będziemy się szwendać, zaproponowałem start z pod Dębowca a dalej się zobaczy, tak też uczyniliśmy.

9:38:28

ruszamy w kierunku Dębowca, krótki podjazd i zaczynamy uphill na Szyndzielnię, jedzie się super



mijamy paru bikerów i po 43 minutach melduję się przy schronisku (chyba pierwszy raz udało mnie się wjechać całość ze średniej tarczy) chwilkę czekam na Grega i wracam na punkt obserwacyjny



fotnąć Krisa



Chwila odpoczynku, zerknięcie na mapę i śmigamy na Klimczok, na górze nieziemskie widoki, wszystkim cieszą się gęby, jest gites



(teraz widzę że miałem upaćkane oko w aparacie więc wszystkie foty ze skazą :( sorry!)

w oczekiwaniu na Krzysia, Greg miał na mnie oko



ziom się obijał na podjeździe więc za karę focił



z Klimczoka jedziemy żółtym szlakiem na Błatnią





po drodze mnóstwo piechurów, włazili pod koła, troszkę było niebezpiecznie, okazało się że to był jakiś zmasowany atak, jakiś pieszy rajd, cy cuś ? ;)
na szczęście nie zasłaniali widoków.











z Błatniej zjeżdżamy zielonym szalkiem do Brennej







gdzieś w tych okolicach rozcinam bok opony



powietrze schodzi powoli więc tylko pompuję koło i zjeżdżam do Brennej gdzie wkładam dętkacza



przy demontażu wentylka, gubię z niego uszczelkę, gdy ja mocuję się z kołem, chłopaki szukają zguby, stawiam piwo temu kto znajdzie!

kończę pompować i składam sprzęta w całość, zguba nie odnaleziona, jakoś to przeżyję ;)
ostatnie zerknięcie i ... MAM ! se zgubiłem, se znalazłem ;P piwo wypije sam, ale za dobre chęci stawiam po cocacoli :P

ruszamy w kierunku tajemniczego drzewa



jedziemy kawałek do centrum Brennej, odnajdujemy mapę i decydujemy się na czarny szlak



wybór mógł być lepszy ale z mapy wynikało że nie będzie to długa, piesza, wspinaczka, Greg się nie mylił





walcujemy na Stary Groń





co prawda był jeszcze kawałek z buta ale raczej z lenistwa niż z przymusu



komu na wycieczce chciało by się spinać ;) no i kto by foty robił

docieramy na miejsce



przerwa na siku i kierunek Grabowa



gdzie nie spojrzę, takie widoki



cykam Skrzyczne, dziś pierwszy raz



teraz trochę powklejam ;P ... można przewinąć ;)



















z Grabowej jedziemy czerwonym na Kotarz docelowo na Przełęcz Karkoszczonka



czy nadrobiłem już fotkowe zaległości z tego roku? nie ? to wkejam dalej ;P

po drodze było tak













Musieliśmy chwilę poczekać na Krisa więc Greg się rozsiadł na pieńku



a ja napełniałem kartę kolejnym materiałem



Greg z nudów zapragnął pstryknąć moją wredną gębę

i jak pstryknął



to od razu z jakimś ufokiem ;)

za zamian "schowałem" maszt na Skrzycznem :P



i włączyłem Krzysiowi świetlny znak, żeby się nie zgubił



Ziomka zaczyna odcinać, wciągamy po batonie, Greg zostawia Krzyśkowi dwa żele i mykamy dalej



zaliczamy singielek na czerwonym











Dojeżdżamy do Chaty Wuja Toma, w bidonach i w bukłakach sucho, ale kolejka do realizacji zamówienia co najmniej na 30 minut stania, olewamy taki bufet, znajdziemy źródełko życia!

Docieramy do podnóża Klimczoka





i tam chłopaki tankują



ja się nie odważyłem

No to zaczynamy finałowy podjazd, Klimczok, nigdy nie przejechałem go w całości w siodle, zwłaszcza początek jest upierdliwy, postanawiam jednak spróbować, miejscami mocno się spinam ale udaje się całość podjechać

a po drodze ;)







docieram na górę i czekam na chłopaków

Greg finiszuje pierwszy



po paru chwilach, Kris



dojeżdża i



ze zmęczenia nie udaje mu się wypiąć z bloków ... na szczęście teraz już z górki

ostatnia fota dnia



Zjeżdżamy czerwony szlakiem na Dębowiec i kawałem zielonym do parkingu

to był baaaaardzo udany dzień

dzięki !!!

na koniec tradycyjnie trasa z polara



ufffff

the end

piwa! qwa !
Kategoria góral, z ziomami



Komentarze
marusia
| 09:50 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Właśnie tą ściankę miałem na myśli :]
AdAmUsO
| 07:34 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj Autochton a tam zazdrościć, blisko masz, zabierz Felt'a na wycieczkę :)

klosiu takiej wycieczki było mi trzeba, Trophy w październiku ? dlaczego nie ;)

JPbike parę razy byłem już w tych górkach ale takiej pogody jaka nam się trafiła to już dawno nie było ;)

marusia nawaliłem trochę więcej bo 306 szt. ale co za dużo to i świnia nie zeżre ;)
szlakiem niebieskim już jechałem, czarny był niewiadomą, ja tam lubię po krzaczorach pobłądzić ;) Ścianka?? piszesz o tej ściance co na ostatniej fotce ? od tej strony jej nawet nie chcieliśmy próbować wjechać, siodła w dupie mam już dość na ten sezon ;) ale żółtym od strony Szyndzielni też się trzeba trochę napracować w końcówce, ja nie podjechałem całości ale Greg tak.

k4r3l ziomek ma garmina więc może tracka uda się jeszcze dorzucić, chętnie bym tych Beskidach został na stałe ;)

mlodzik Beskidów nigdy za wiele, no najeździłeś się troszkę w tym sezonie :] ale nie licząc maratonów ile tego było ?? :( szkoda że nie macie bliżej :/

pozdrawiam
karmi
| 07:14 poniedziałek, 3 października 2011 | linkuj @marusia
Klimczok został zdobyty żółtym od strony Szyndzielni.
mlodzik
| 19:21 niedziela, 2 października 2011 | linkuj No rewelka. Te widoki są cudowne i nie nudzą się :). Zazdroszczę, choć ostatnio dużo się w Beskidach najeździłem :).
k4r3l
| 22:34 sobota, 1 października 2011 | linkuj generalnie - zajebiście :) przydałby się jeszcze ślad, bo się w pewnym momencie zgubiłem :) wszystkich jak widać ciągnie na jesień w Beskidy :))
marusia
| 22:06 sobota, 1 października 2011 | linkuj Toś nawalił zdjęć :P

Zamiast czarnego -polecam niebieski z Brennej na Kotarz. Wszystko do podjechania, a końcówka tuż przed Kotarzem (Hala Jaworowa) to cudne widoczki na pasmo Czantorii.

Szacun za podjazd pod Klimczok od strony schroniska. Mi się tej ścianki jeszcze nie udało podjechać bez podpórki.
JPbike
| 21:26 sobota, 1 października 2011 | linkuj Ale imponująca beskidzka fotorelacja Adamie - aż się napatrzyłem że ciężko oderwać wzrok ... :)
klosiu
| 21:05 sobota, 1 października 2011 | linkuj Zajebista wycieczka! Nie wiem czemu etapówek nie robią we wrześniu :). I pogoda lepsza, i cieplej :).
Autochton
| 20:46 sobota, 1 października 2011 | linkuj Piknie! Ino pozazdrościć! :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa malat
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u