Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AdAmUsO z miasteczka Katowice. Mam przejechane 66677.37 kilometrów w tym 12733.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AdAmUsO.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 77.30km
  • Teren 70.00km
  • Czas 05:12
  • VAVG 14.87km/h
  • HRmax 172 ( 95%)
  • HRavg 156 ( 86%)
  • Kalorie 5536kcal
  • Podjazdy 2848m
  • Sprzęt "S"kładak bujak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powerade Garmin MTB Marathon - Wałbrzych 2012

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 4

Pierwszy raz udało się przejechać giga w górach bez poważniejszego zgona i praktycznie bez kurczów :)
oj długo na to czekałem ;)

Początek mało szczęśliwy dla Artura, łapie kapcia na 15 minut przed startem, przeszedł na UST i od razu zonk, ale mleko, na szczęście, dało radę.

Tym razem zdążyłem do sektora choć trzeba przyznać że było tłoczno.

Start spokojny, po wyjeździe w teren tumany kurzu na kurwidołkach, pulsio działa więc kontroluję próg RCP.

Na pierwszym podjeździe zaczynam powolutku wyprzedzać, dojeżdżam do Slecia i staram się trzymać koło, pod górę Piotr mi jednak odjeżdża, odpuszczam, jadę na progu i nie chce przegiąć pałki.

Wjeżdżamy razem w tunel, zabawa przednia do czasu jak prawie zaliczam OTB, to był chyba jedyny kamień w całym tunelu ... utrzymałem się w siodle ;) W końcówce już totalnie straciłem orientację, choć było szeroko to miałem obawy czy nie zaliczę ściany, na szczęście udało się dotrzeć w całości do światełka ;)

Slecia zatrzymuje jakiś badyl w przerzutce, pewnie nic poważnego więc jadę dalej, nie oglądałem się za siebie ale miałem nadzieję że za chwilkę pojedziemy dalej razem. Niestety to nie był szczęśliwy dzień dla OSOZ'u okazało się że Piotr rozcina oponę, zalicza trzy kapcie i rozwala hampla, dociera jednak do mety ... szacun ziom !

W połowie dystansu zarzucam magnez i po godzinie jeszcze raz poprawiam, pilnuję żarcia, ale lekko przesadzam z częstotliwością i po kolejnej porcji żelu nieco mnie zmuliło ;)

Sporo spacerowałem, nawet poza oczywistymi fragmentami :/

Na zjazdach też nie było miodu, strome ścianki z luźnym podłożem mnie przerosły, ledwo się po tym stoczyłem z buta, zdecydowanie nie mój skill ;)

Za to pod górę szedłem jak dzik ;P ... no dobra, jak dzik to jechał Tomek Jajonek po awarii ;)

Jak miałem już powolutku dość to zamigał mi w oddali OSOZ'owy koszul, przez dłuugie kilometry goniłem "króliczka" w końcu na podjeździe doganiam Artura, widać że to nie jego dzień :(

Gdy trasa połączyła się z dystansem mega odblokowało mi zawory i zacząłem pogoń za zawodnikami Venutto którzy wyprzedzili mnie dawno temu ale na długich podjazdach widziałem ich czerwone koszulki.

Na zjeździe dostrzegam Jacka z teamu jak zmienia laczka, czy ja już pisałem że to nie jest dzień OSOZ'u ?

Byłem już bardzo blisko Jarka P. z Venutto ale zaczął się 4 kilometrowy singiel na który wjechałem za kilkoma zawodnikami, było wąsko i niebezpiecznie więc nie chciałem wprowadzać zamieszania i cierpliwie jechałem w sznureczku. Nie spodziewałem się że ten singiel jest tak długi :/ zacząłem powoli tracić cierpliwość, do tego zacząłem stygnąć i pojawiły się kurcze.

Paweł z Bikelifa mnie pocieszył, jak go mijałem, stwierdził, że singiel zaraz się skończy.

Fucktycznie, tak było ;) na kilometr przed metą udaje się dojechać do Jarka ale przegrywam na kresce.

Dojeżdżam zadowolony że udało się, po raz pierwszy w górach, równo przejechać maraton, człowiek uczy się całe życie ;)

czas
05:12:15
miejsce open 43 / M3 18 - życiówka ;P

tak se pikałem


a tak szurałem z buta


Teraz odpoczynek i w przyszłym tygodniu BPS przed Trophy oj będzie boleć ... byle przetrwać do 07.06 ;)


Komentarze
karmi
| 09:22 piątek, 25 maja 2012 | linkuj kiepski dzień dla OSOZ, wielki dla Adamusa!
Zostałeś naszym czarnym koniem - aż się boję co będzie jak już nadejdzie twój szczyt formy.
gratulacje

ps
mogę Ci jeszcze mówić "cześć"? odpowiesz ?
AdAmUsO
| 09:39 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj dzięki Panowie !

Klosiu, sam jestem w szoku bo z samej jazdy nie wynikało na tak wysokie miejsce, no ale trasa zebrała spore żniwo awarii więc pewnie stąd te optymistyczne cyferki.

Jacek, sezon jeszcze długi, teoretyczne szczyt formy ma być na Trophy, potem już będzie tylko w dół ;) ale marzenie o przejechaniu równo, górskiego maratonu, już się spełniło, jeden malutki cel osiągnięty :]
JPbike
| 20:19 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj Też masz gratki ode mnie i myślę że to będzie Twój sezon :)
klosiu
| 19:39 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj Graty panie, zajebiście poszedłeś, aż cię nie mogłem w wynikach znaleźć :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u