Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AdAmUsO z miasteczka Katowice. Mam przejechane 66677.37 kilometrów w tym 12733.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AdAmUsO.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.20km
  • Teren 55.00km
  • Czas 04:59
  • VAVG 12.48km/h
  • HRmax 169 ( 93%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 4525kcal
  • Podjazdy 2376m
  • Sprzęt "S"kładak bujak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powerade Garmin MTB Marathon - Zawoja 2012

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 1

no to sobie wykrakałem ;P

Nareszcie temperatura idealna dla mnie :) samopoczucie przed startem doskonałe...to nie mogło się dobrze skończyć :P

Start w lekkim deszczu, przyjemnie, tętno dość wysoko ale odczuwalność wysiłku niska, to mógł być mój dzień...

Pierwszy podjazd poszedł dość sprawnie, wjechałem troszkę wyżej w peletonie niż zazwyczaj ... skończyło się szybciej niż się zaczęło, na 7.5km wjeżdżam pomiędzy kamienie i rozcinam bok tylnej opony. Nie ma bata żeby to mleczko uszczelniło, pechulec, staję z boku trasy i oceniam sytuację. Rozcięcie na 1cm, dętkacza w zapasie mam, łatka do opony też gdzieś się wala w plecaku, biorę się za wymiankę. Wentyl udaje się łatwo wykręcić, wylewam resztę uszczelniacza i wyciągam łątkę do opony, tz. to co z niej zostało, po wożeniu przez dwa sezony w plecaku, części klejąco-uszczelniającej nie stwierdziłem ;) zostałem z kawałkiem materiału, który, na szczęście, wyglądał dość solidnie.
W środku opony sajgon, wszystko oblepione zaschniętym uszczelniaczem, wkładam dętkacza i prowizoryczną łatkę, składam w całość i pompuje. Okazało się że łatka się przesunęła i musiałem rozebrać to jeszcze raz. Zaczyna być pustawo na trasie, mijają mnie ostatni zawodnicy a ja dalej w czarnym lesie, dosłownie i w przenośni ;)
W końcu udało się z tym jakoś uporać, pozostało napompować Capitana o szerokości 2.2 co moją pompką, jest sporym wyzwaniem. Wbiłem na oko 3-3.5 bara, teraz ważniejsza była wytrzymałość niż komfort, drugiego dętkacza nie miałem, w takich warunkach zakleić łatką dziurę, mogło okazać się niewykonalne. Balon z boku nie wylazł, jest dobrze. Zbieram wszystkie graty, gdy wsiadam na bika mija mnie prawdopodobnie ostatni zawodnik z giga, pięknie kurwa.
Najważniejsze że jadę, powietrze trochę ze mnie zeszło, razem z tym z opony ale mam zamiar jeszcze powalczyć. Po kilku minutach zaczynam doganiać zawodników, na technicznym zjeździe muszę trochę odczekać na swoją kolej, zaczyna mocniej padać, wyskakuje w końcu na szuter i jadę swoje. Do kolejnego podjazdu mijam ze 4 osoby, ścianka stroma więc nawet nie próbuję rzeźbić, tylko walę z buta.
No i się zaczęło łazikowanie :( sztajfy strome, młynek zaciąga, pozostaje powalczyć ze średniej tarczy.
Jakoś dokulałem się do drugiego bufetu.



Po nim był fragment którego nie znałem z objazdu, kolejny wypych.
Zaczęły mnie boleć kolana od tego łażenia, za sztywne te buciory do chodzenia, do tego dołączył ból pleców i do kompletu odezwał się bark. Byle do przodu.
Na trzecim bufecie, wziąłem dwa żele, jednego od razu zarzuciłem, a po 10 minutach pierwszy kryzys ;) coś te darmoszki mi nie służą.
Od tego momentu był już dramat, ledwo co szedłem, mało co jechałem. Na gliniastych zjazdach kapica, trochę potańcowałem i wymiękłem co by nie przyglebić, jedyne co mnie ratowało to kilka tych kamienistych ale tam też nie poszalałem bo niewiele widziałem :]
Bez przygód, po 05:41:03 melduję się na mecie, 48 miejsce open i 18 M3 ... na tyle mnie było stać w tym dniu, na tej trasie. Za to chłopaki z teamu pojechali super i nazbierali sporo punktów do generalki :] może mój pech tak działa? jak tak to ma wyglądać, to mogę laćki łapać na każdych zawodach ;P



Rower po zawodach opłukałem w rzece, zajrzałem do niego w poniedziałek, z początku nie wyglądało to źle ale po szczegółowych oględzinach była tragedia. Naprostowanie sytuacji zajęło mi jakieś 10h grzebania przy sprzęcie. Niczego nie żałuję ale trasy w Zawoi nie będę miło wspominał.

Walczymy dalej! :)


Komentarze
Maks
| 06:25 piątek, 7 września 2012 | linkuj I tak trzymać to się nazywa pozytywne myślenie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ylisz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u