Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi AdAmUsO z miasteczka Katowice. Mam przejechane 66677.37 kilometrów w tym 12733.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy AdAmUsO.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 73.50km
  • Teren 70.00km
  • Czas 04:29
  • VAVG 16.39km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 85%)
  • Kalorie 4888kcal
  • Podjazdy 2303m
  • Sprzęt taczkens
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powerade Volvo MTB Marathon - Złoty Stok 2013

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 22.05.2013 | Komentarze 3

nareszcie w górach !!!
Pierwszy poważny test taczkensa, pogoda super ale do leniuchowania przy piwku a nie do zapierdzielania po górach ;) dla mnie zdecydowanie za ciepło.

Wywalczony w Murowanej, historyczny-pierwszy sektor, skrzętnie wykorzystałem do lansu i ustawiłem się przed Bogdanem ;P ale jak go zobaczyłem z tyłu to poczułem się nieswojo ... grzecznie z Jackiem zrobiliśmy miejsce dla Mistrza :)









Start spokojny



znam swoje miejsce w szeregu więc walczę tylko do momentu przejechania początkowych kamoli, potem luzuje łydę i zamulam swoje. W drodze na szczyt Jawornika, widoki obłędne, niestety wymuszony oddech i zaparowane oksy zakłócały nieco doznania wizualne.

W singla wjeżdżam drugi z grupki



wiem, że za plecami mam Piotra i Adama, zdecydowanie lepszych zjazdowców, martwię się przez chwile że wskoczą mi na plecy jak za wolno będę jechał, z drugiej strony musiałem uważać żeby nie kicnąć na zawodnika z przodu, pół zjazdu zjechałem na zblokowanym tylnym kole ale udało się uniknąć crashu.
Kolejny zakręt lekko przestrzeliłem i kilku zawodników, w tym chłopaki z teamu, mnie mykli.
Jechało się miło i przyjemnie do 20km, gdzie po zjazdach, spada i klinuje się łańcuch, wtf ! na szczęście udaje się w miarę sprawnie naprawić klamota ale już czterech zawodników przejechało. To nie koniec kłopotów, jadę dalej, ale coś nadal nie bangla z przednią przerzutką, próbuję ustalić usterkę ale nie bardzo widzę w czym tkwi problem. Każde zatrzymanie kosztuje mnie kilka cennych sekund więc staram się nie marnować czasu, myślałem, że poluzowała się linka przerzutki bo łańcuch tarł o wózek w skrajnych przełożeniach, postanowiłem naciągnąć linkę na baryłce, tak se kręciłem że ją całą wykręciłem z manetki ;) ja jebie!
Połowa przełożeń działała, więc olałem sprawę i pojechałem dalej, po jakimś czasie znów musiałem szarpać się z łańcuchem, w tym momencie mykła mnie grupa Kłosia, jechał jak szatan, od razu rozglądałem się za Jackiem ale go nie zauważyłem, czyżby znów jakieś kłopoty na trasie?



Doganiam Krzycha na asfaltowym fragmencie trasy, próbujemy zabrać jeszcze po drodze, do żółtego pociągu, Adama, który wyglebił na zjeździe ale chyba nie wsiadł, bo w teren wjechałem tylko z Krzychem.



Na bufecie spotykam Artura, twierdzi że Piotr przed chwilą ruszył dalej, dolewam wody do bidonu i zjadam kawałek owoca i gonimy. Faktycznie, po chwili widzę w oddali migający żółty koszul, po chwili znika i już go do mety nie zobaczyłem, za dużo zakrętów po drodze i motywacja klapła.





Przed zjazdem z Borówkowej, dojeżdżam mnie jeszcze Artur i bezczelnie zostawia w lesie ;P liczyłem że będą jeszcze jakieś dłuższe szutry, gdzie będzie szansa taczkensem podgonić, ale została tylko pionowa ścianka, na której wszystkiego mi się odechciało ;)



Borówkowa jakoś poszła ale na dole ręce już mocno bolały, brakuje techniki, trzymam się kurczowo roweru jakby ktoś, miał mi go zaraz podjebać ;) więcej luzu qwa, trzeba zacząć się gibać na sztywniaku.




Na ostatnim zjeździku jakaś Pani się zablokowała w połowie zjazdu więc musiałem chwilkę odczekać ale jak usłyszałem w oddali okrzyki wojenne ;) wiedziałem że zbliżają się wymiatacze z Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team i będą mocno gonić więc ruszyłem z kopyta w dół. Na szutrach kontrolowałem sytuację żeby nie wyglebić i jakoś udało się uciec przed Nimi. Kilometr przed metą jeszcze bezczelnie porobiłem Marcina, przepraszam, gdyby nie ten trzeci zawodnik, który jechał z nami to bym nie wystawiał koła.

W końcu dojechałem :) po 04:32:04 strata do Bogdana "tylko" 00:52:32 ;P jest progres



39open/16M3

Teamowo pojechaliśmy bardzo ładnie, Jaca rządzi ! 8 open, prawie 30minut mi dowalił ... no ale spodziewałem się tego ;)

Teraz czeka mnie ciężki tydzień, BPS w trakcie ... będzie boleć, byle to przetrwać a Trophy będzie miłą przejażdżką ;P


pikaczu


Komentarze
RafalCSC
| 21:00 środa, 22 maja 2013 | linkuj Pięknie!! w tym roku wymiatasz, mówisz Trophy miła przejażdżka... chciał bym tak powiedzieć po wszystkim :)
AdAmUsO
| 11:03 środa, 22 maja 2013 | linkuj zajebiście, co to jest 10minut na góry? szacun Mario, jeszcze się rozkręcisz w tym sezonie, następnym razem ja będę Ciebie gonił :)
klosiu
| 10:32 środa, 22 maja 2013 | linkuj Zajebiste foty, wygrałeś darmowy pakiet w Bikelife? ;) Ładnie jak na awarie, ale i tak jestem zadowolony że straciłem do Ciebie 10 minut a nie godzinę ;P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eswej
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

stat4u