sobotnie szosowanie

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 2

miałem jechać z Rafałem i Matkiem ale 6 rano mnie zniechęciła, zresztą trasa też mi nie bardzo pasowała ze względu na spory ruch blachosmrodowy :/ więc obrałem swój ulubiony kierunek, pagórki ;) w planach miałem jakieś 6h jazdy w tym zaliczyć jakiś niewielki podjazd, nacieszyć oczy widoczkami i pooddychać świeżym luftem ;)
Zebrałem się o 8:30, przejazd przez Kato, Mysłowice, Oświęcim to trochę mordęga ale tragedii nie ma.

W drodze do Andrychowa trochę mylę trasę nadrabiam parę kilosów, wyjeżdżam w Gierałtowicach, nie żałuję bo jest lepszy asfalt.

Przed wjazdem na Kocierz, robię przerwę w Targanicach na bułkę i banana, napełniając jeden z bidonów bo wyschnął ;)

Ruszam na Kocierz, oj ciepło się zrobiło :/ siorpię z bidonu i przepycham pedały :/ 39-23 to trochę za twardo dla mnie ale na stojaka daję radę wtoczyć się na górę. Podejmuję decyzję że odpuszczam wjazd na Żar, szkoda kolan.

Z Kocierzy jadę na Oczków i Tresną, po drodze pstrykam parę fotek, nad górami zbierają się burzowe chmury, nie mam ochoty zmoknąć więc ruszam z kopyta w stronę domku, może zdążę ;)

W Porąbce jednak rezygnuję z najkrótszej trasy i przez Czaniec kieruję się na Andrychów.

Po kilkuset metrach wystrzał w tylnym kole :/ cicik wylazł z opony, oplot puścił i opona zmieniła kształt w miejscu uszkodzenia. Próbuję to podkleić łatką ale nie trzymało, zakładam więc nową dętkę i lekko pompuję (4bar) może wytrzyma.

Jadę dalej co chwila sprawdzając stan opony, nic nie strzeliło, balon nie wylazł, będzie dobrze.

Z Andrychowa śmigam przez Wieprz, Nidek, Głębowice, Polanka Wielka, Poręba Wielka aż do Oświęcimia. Czarne chmury mnie gonią.

Znów zaczyna się katorga w towarzystwie samochodów, do tego ciężko się oddycha, zaduch straszny. Robię jeszcze krótką przerwę na stacji na małą colę i oshee i przez Siemianowice docieram do WPKiW. Sprawdzam czy u Jacka nie ma znajomków, niestety pusto więc z regenera nici ;)

Fajnie się jechało ale mogło być parę stopni mniej ;)


Parę fotek





























ukulałem jeszcze mapkę ... pi razy drzwi ;)
Pokaż trasę GPS

po bujaka a potem na testy, jest prawie idealnie ;)

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 0

reg pitu pitu

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 17.05.2011 | Komentarze 0

reg

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 0

lekko na szosuni po parku

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 0

Rafał ma niewiele jutro czasu więc zbiórka pod kapelonem o 8:00
Lędziny z blata w rynsztunku bojowym tz. startowym :)

Druga epika startuje o 10:00 zbiórka przy stadninie koni na dolinie3stawów
kierunek Pszczyna, też chłopaki z blata będą poganiać.

3:15 z Gregiem i Matkiem

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 0

wyjechaliśmy o 10:30, Greg miał do przejechania 03:15:00 więc wspólnie przejechaliśmy te kilkadziesiąt minut. Przy lotnisku Greg robił tempówkę i się troszkę pogubiliśmy ale udało się ponownie spiknąć i wróciliśmy razem. Matek miał dzisiaj dzień konia, mi dzisiaj słabiej noga kręciła ale nie było tragedii. Było zimniej niż wczoraj i mocniej wiało, tradycyjnie zakończyliśmy regenerem u Jacka.

Pokaż trasę GPS

z Rafałem i Matkiem

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Komentarze 8

Troszkę spóźniłem się na zbiórkę ale chłopaki zaczekali, dzięki!
Cieplutko, noga podawała, żadnych dolegliwości, no może troszkę kark pobolewał bo dawno na szosie nie siedziałem tak długo. Regener u Jacka zrobiony, jutro jak młody bóg ;)

Sports Tracker

Pokaż trasę GPS


Jakieś strzępy danych z pulsia, zorientowałem po 1.5h że nie rejestruje danych :/ potem jakieś sklepowe przerwy i tak to wyszło :( na koniec wyłączyłem dziada.

trenażejro 1h - TRIMPpo=8280 TRIMPza=68

Środa, 22 grudnia 2010 · dodano: 22.12.2010 | Komentarze 2

test barku w parku ;)

Sobota, 30 października 2010 · dodano: 30.10.2010 | Komentarze 0

słonko świeci, ptaszek kwili, może byśmy coś wyp... tz. pojeździli? pogoda wygoniła mnie na świeże powietrze, zdecydowałem się na pierwszy drogowy test po kontuzji, nie było źle choć po jeździe ręka bardziej boli niż przed, najważniejsze że się da...teraz będzie już z górki. Zrobiłem parę kółek po WPKiW w żwawym tempie, po godzinie nogi zrobiły się jak z waty ale kręciłem dalej do 2h i zrobiłem 15 minut rozjazdu. Teraz chwila odpoczynku i nazad do parku potruchtać troszkę z Gregiem.
edit
Ciężko i samotnie więc skróciłem bieg do 30 minut HR 146/161

szybki szpil - podłubałem trochę przy bujaku - jutro test na hałde czy wszystko bangla jak należy

Środa, 11 sierpnia 2010 · dodano: 11.08.2010 | Komentarze 0